Demakijaż i oczyszczanie skóry - co, jak, kiedy?

16:19

Zanim się dzisiaj rozpiszę, przyznam szczerze, że jeszcze niedawno demakijaż i oczyszczanie skóry było dla mnie jednym i tym samym.
Przyznam również, że przez ponad 20 lat źle oczyszczałam moją skórę z makijażu, sebum, potu czy kurzu, co było na niej widoczne gołym okiem: cera była ziemista i podrażniona, pory skóry rozszerzone, a na twarzy co rusz pojawiały się niedoskonałości.

Kilka miesięcy temu zaczęłam interesować się składem kosmetyków i tym, w jaki sposób wpływają one na stan mojej skóry. Zaczęłam podczytywać kilka blogów zajmujących się tematyką pielęgnacji  naturalnej, na których jednym z głównych tematów (oprócz analizy i recenzji kosmetyków naturalnych) jest prawidłowe oczyszczanie skóry.
Autorki wszystkich z nich są zwolenniczkami dwuetapowego oczyszczania skóry. Na czym to polega?

Krok pierwszy to demakijaż czyli usunięcie makijażu oraz powierzchownych zabrudzeń za pomocą płynu micelarnego, olejku lub mleczka do twarzy.
Krok drugi to oczyszczanie właściwe czyli wydobycie nadmiaru sebum, resztek makijażu czy codziennych zanieczyszczeń zlokalizowanych w porach za pomocą żelu do mycia twarzy.

Błędem, który popełniałam przez te wszystkie lata było używanie do oczyszczania skóry jedynie płynów micelarnych. Zgodnie ze wskazaniami ich producentów przecierałam skórę płatkami nasączonymi płynem micelarnym (do momentu, w którym były czyste) i na tym kończyłam codzienny demakijaż.
Rano? Powtórka z rozrywki czyli przetarcie skóry płatkiem nasączonym płynem micelarnym i byłam gotowa do wklepania kremu i nakładania makijażu.

W tym czasie sądziłam, że płyn micelarny jest produktem uniwersalnym i służy mi nie tylko do oczyszczania skóry, ale i jej tonizowania.
To, w jak wielkim byłam błędzie było widać na mojej skórze, która w pewnym momencie była już w tak złym stanie, że byłam gotowa spróbować wszystkiego, co mogłoby jej pomóc.

Do dwuetapowego oczyszczania skóry przekonały mnie argumenty jego zwolenniczek, wg których prawidłowe oczyszczanie m. in. poprawia stan skóry, reguluje pracę gruczołów łojowych i sprawia, że składniki preparatów pielęgnacyjnych lepiej się wchłaniają.

Oczywiście powinniśmy się przy tym kierować pewnymi zasadami.
Zwracamy uwagę na skład kosmetyków: unikamy preparatów z silnymi detergentami, które mogą naruszyć warstwę hydrolipidową skóry oraz mydeł, które mają odczyn zasadowy.
Staramy się unikać nadmiernego pocierania skóry za pomocą wacików (autorka jednego z odwiedzanych przeze mnie blogów, z wykształcenia kosmetolog, twierdzi, że płatki kosmetyczne działają jak tarka i rekomenduje zaprzestanie ich używania).
Podczas aplikacji kosmetyku do oczyszczania delikatnie masujemy skórę za pomocą dłoni (wytwarzające się pod wpływem takiego masażu ciepło sprawia, że pory skóry rozszerzają się i kosmetyk może łatwiej "wyciągnąć" to, co w nich zalega).
Zwracamy uwagę na to, czym osuszamy twarz po umyciu (najlepiej, aby użwany do tego ręczniczek służył nam tylko i wyłącznie do wycierania twarzy).
Skórę oczyszczamy nie tylko wieczorem, ale i rano (w nocy skóra wytwarza sebum, poci się, a i na naszej pościeli może zalegać kurz, drobnoustroje czy martwy naskórek).
Po oczyszczeniu skóry nie zapominamy o przywróceniu jej prawidłowego pH.


Jak obecnie wygląda wieczorne oczyszczanie mojej skóry?

Krok pierwszy to demakijaż za pomocą mleczka do demakijażu Be Organic. Moja cera bardzo lubi ten rodzaj kosmetyku, jest on gęstszy i treściwszy niż płyn micelarny, a po jego użyciu nie odczuwam suchości czy uczucia ściągnięcia skóry.
Mleczko nakładam na twarz, a następnie bardzo delikatnie zmywam za pomocą wacików kosmetycznych (nie wykluczam jednak, iż w przyszłości będę starała się to robić tylko za pomocą rąk i wody).
W tym kroku możecie oczywiście użyć płynu micelarnego lub olejku do demakijażu, wybierzcie po prostu to, co Wam i Waszej skórze najbardziej odpowiada.

Krok drugi to oczyszczenie za pomocą żelu do mycia twarzy Vianek. Na zwilżone dłonie nakładam odrobinę żelu, a następnie delikatnie wmasowuję go w mokrą skórę i dokładnie spłukuję ciepłą wodą.
Żel Vianek, podobnie jak mleczko Be Organic, nie wywołuje na mojej skórze nieprzyjemnego uczucia wysuszenia, na pewno kupię je w przyszłości.
Twarz osuszam jednorazową chusteczką (jest to według mnie bardziej higieniczne rozwiązanie niż ręczniczek).
W tym kroku możecie również umyć skórę za pomocą glinki (dostosowanej do rodzaju skóry) wymieszanej z wodą, ja tego sposobu nie miałam okazji wypróbować, więc nie wypowiem się na temat jej zalet i wad.


Po oczyszczeniu skóry przywracam jej właściwe pH. Używam do tego (w zależności od nastroju): toniku łagodzącego Vianek, hydrolatu różanego Bioline lub wody micelarnej Uriage
Kolejny krok to nawilżenie skóry, ale to już temat na kolejny post ;-)


Rano oczyszczam cerę za pomocą żelu do mycia twarzy, tonizuję ją i nawilżam. I to tyle ;-)

Jak zmieniła się moja skóra od czasu, gdy zaczęłam oczyszczać ją dwuetapowo?
Przede wszystkim pory skóry zmniejszyły się. Skóra rozjaśniła się, twarz wygląda (tutaj "polecę" banałem) promienniej. Zniknęły podrażnienia skóry (na jednym z blogów spotkałam się z opinią, iż nawet płyn micelarny powinien być "zmyty" wodą, gdyż może być przyczyną uwrażliwienia skóry).
Co do niedoskonałości - nadal pojawiają się na mojej skórze, ale są zdecydowanie "płytsze" i łatwiej się goją.

W przypadku mojej skóry oczyszczanie dwuetapowe okazało się więc strzałem w dziesiątkę i na pewno nie wrócę już do zmywania skóry samym płynem micelarnym ;-)

A Wy jakie macie doświadczenia z oczyszczaniem skóry? Macie swoje ulubione kosmetyki do demakijażu? Próbowałyście oczyszczania dwuetapowego? ;-)

You Might Also Like

0 komentarze