Pages

dorotanaturalnie.blogspot.com

    • Home
    • Kosmetyki
    • Joybox
    • Healthbox
    • BeGlossy
    • Zakupy
    • Kampanie
    • Zdrowe odżywianie
    • Przepisy
    • Inne
    Dzisiaj zapraszam na wpis, w którym opowiem Wam o swoich ulubionych sklepach kosmetycznych ;-)
    Przyznam szczerze, że większość zakupów robię przez Internet. Pozwala mi to przede wszystkim
    zaoszczędzić czas i pieniądze oraz w spokoju zapoznać się z opisem czy składem kosmetyku.
    Zakupy przez Internet mają też swoje wady: na dostawę wymarzonego kremu czy balsamu musimy czasem poczekać kilka dni i nie wiem jak jest u Was, ale mnie (a raczej mój portfel) zakupy on-line doprowadzają do ruiny.
    Sklepy są bowiem dostępne 24 godziny na dobę, jest w nich wszystko, a jak dodamy do tego pojawiające się promocje i zniżki, z których możemy skorzystać tylko przez najbliższe kilkanaście/kilkadziesiąt godzin, to... najczęściej nie potrafię się im oprzeć ;-)

    Oczywiście robię również zakupy stacjonarnie, najczęściej w Rossmannie. Ten sklep mam najbliżej pracy i domu, odpowiada mi jego asortyment (kupuję tam również przekąski) i ceny.
    Na półkach Rossmanna znaleźć można sporo kosmetyków drogeryjnych z dobrym składem,
     ich markę własną Alterra, a w niektórych sklepach są też dostępne produkty Vianek, Be Organic czy Lavera.
    Mam też oczywiście zainstalowaną aplikację Klub Rossmann, która pozwala mi skorzystać z dodatkowych zniżek skierowanych do członków Klubu.
    Aplikacja daje też możliwość złożenia zamówienia on-line i odebrania go w dowolnym sklepie.


    Jeżeli chodzi o sklepy internetowe, to przy ich wyborze kieruję się przede wszystkim aktualnymi
    promocjami i kosztami wysyłki ;-)
    Oszczędna ze mnie bestia, więc porównuję ceny produktów i robię zakupy w momencie, gdy sklep oferuje coś ekstra, np. kod rabatowy czy darmową wysyłkę ;-)
    Gdzie kupuję najczęsciej?

    Analizując dokonane ostatnio zakupy doszłam do wniosku, że moim numerem jeden jest Kontigo.
    Mają najlepsze promocje (np. rabat 70% na marki własne czy 50% z okazji urodzin sklepu) i co ciekawe - jeżeli produkt ma obniżoną cenę, to zniżka udzielana jest od ceny promocyjnej (a nie regularnej). 
    W swojej ofercie mają sporo kosmetyków naturalnych: Resibo, Vianek, Sylveco, Make Me Bio, Clochee czy Biolove (markę własną sklepu).
    Do każdego zamówienia dorzucają gratis (mnie trafiły się ostatnio korektory), zdarzają się u nich również dni darmowej dostawy, więc można zrobić wtedy zakupy w naprawdę korzystnych cenach.
    Jedyną wadą jest czas oczekiwania na paczkę - realizacja zamówienia trwa zazwyczaj kilka dni roboczych,
    w tym czasie sklep niestety nie informuje nas o tym, co się z nim dzieje.
    O zakończeniu jego realizacji dowiadujemy się od firmy kurierskiej, która w dniu dostawy informuje nas o tym, że podejmie próbę doręczeniu paczki.


    Bardzo lubię też sklep Blisko natury. Mają spory wybór kosmetyków naturalnych, a do każdego
    zamówienia powyżej 29 zł dodają próbkę kosmetyku, np. hydrolatu, olejku czy masła.
    Do paczuszki dorzucają jeszcze 1-2 próbki w szaszetkach i kod rabatowy w wysokości 10% na kolejne zakupy.
    Zamówienia realizują bardzo szybko, w ciągu 2-3 dni roboczych, a o postępach w ich realizacji na bieżąco informują nas za pośrednictwem e-maila.
    Warto śledzić ich stronę na FB, bo zdarza im się również ogłaszać dni darmowej wysyłki.


    Od czasu do czasu składam zamówienie na stronie Vianek lub Sylveco.
    Sklepy te są prowadzone przez producenta kosmetyków i kilka razy w roku oferują darmową wysyłkę kurierską przy zakupach powyżej 30 zł.
    W sklepach dostępne są zestawy kosmetyków, których zakup jest bardzo korzystny cenowo, a do zamówionych produktów dorzucają dodatkowo sporą ilość próbek i firmowe krówki ;-)


    Lubię również czasami skorzystać z oferty kosmetycznych boxów, a szczególnie upodobałam sobie Joybox.
    Wprawdzie ich oferta w tym roku (jak dla mnie) jest bardzo słaba (w ubiegłym roku kupiłam każde z oferowanych pudełeczek), ale i oni mają czasami "przebłyski".
    Oferowane przez nich boxy kosztują zazwyczaj od 49 do 79 zł, w środku znajdziemy ok. 6-7 pełnowymiarowych kosmetyków.
    Możemy również polować na wyprzedaże, pudełko w takim przypadku kosztuje 29 zł.
    Przykładowe pudełeczka: klik klik klik klik klik, pudełka wyprzedażowe: klik klik.

    Ostatnio zdecydowałam się również na zakupy w Drogerii Douglas, w której z marek naturalnych dostępne są produkty Clochee i Phenome.
    Wykorzystałam oczywiście zaoferowany przez sklep kod zniżkowy, do zamówienia mogłam sobie wybrać 3 dowolne próbki (bardzo fajna opcja, sklep daje nam możliwość samodzielnego wyboru testerów spośród kilkunastu propozycji), a paczuszka została mi dostarczona bezpłatnie do wybranej drogerii.
    Zamówienie zostało zrealizowane bardzo szybko, paczkę mogłam odebrać drugiego dnia roboczego od jego złożenia.


    I na koniec jeszcze jeden sposób na zdobycie kosmetyków czyli kobiece magazyny.
    Do wielu z nich dołączane są dodatki w postaci np. płynów micelarnych, kremów czy lakierów do paznokci i coraz częściej są to kosmetyki naturalne ;-) Magazyn jest wtedy o kilka złotych droższy, ale i tak jest to oferta dość atrakcyjna cenowo.


    W tym momencie chciałabym zaprosić Was do obserwowania mojego konta na Instagramie, na którym pokazuję większość swoich zakupów i informuję o aktualnych zniżkach ;-)


    A Wy gdzie lubicie robić zakupy? Macie swoje ulubione drogerie?
    Korzystacie z rabatów i zniżek?
    Continue Reading
    Kosmetyki marki Cosnature miałam okazję poznać kilka tygodni temu, w pierwszym etapie akcji zorganizowanej przez Twoje Źródło Urody.
    W drugim etapie akcji do testowania wybrałam mleczko oczyszczające z dziką różą oraz łagodzący krem z melisą 
    i oczarem wirginijskim.

    Najważniejsze zalety kosmetyków marki Cosnature przedstawiłam w poprzednim poście, ale myślę, 
    że i tak warto je powtórzyć ;-) 
    Są to preparaty o wysoce innowacyjnych recepturach do produkcji których używane są składniki pochodzące z upraw ekologicznych. 
    Wszystkie produkty Cosnature posiadają certyfikat NATRUE, co oznacza, że nie zawierają sztucznych barwników, wazeliny, silikonów, parabenów, PEG-ów, olejów mineralnych 
    ani syntetycznych zagęstników, etanoloamin, SLS-ów, SLES-ów i EDTA. 
    Produkty marki są odpowiednie dla wegan, nie zawierają bowiem w swoim składzie substancji pochodzenia odzwierzęcego i nie są testowane na zwierzętach.


    Mleczko do oczyszczania twarzy przeznaczone jest do każdego rodzaju cery, a jego zadaniem 
    jest głębokie oczyszczenie oraz usunięcie makijażu przy jednoczesnym zachowaniu komfortu skóry.
    Główne składniki mleczka to olej z nasion dzikiej róży (zapobiega starzeniu się skóry, 
    wykazuje działanie przeciwzapalne, wzmacnia naczynia krwionośne, łagodzi podrażnienia 
    i nawilża skórę), olej słonecznikowy (wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry, 
    regeneruje i zmiękcza naskórek, wykazuje działanie antyoksydacyjne i przeciwzapalne, 
    pozwala na skuteczniejszą walkę z trądzikiem i wypryskami na skórze) oraz olejek ze słodkich migdałów (zawiera szereg naturalnych substancji odżywczych, takich jak proteiny, sole mineralne oraz witaminy A, E, D i z grupy B).


    Mleczko stosowałam jako pierwszy etap w demakijażu i oczyszczaniu mojej skóry.
     Już na początku spodobało mi się jego niewielkie, poręczne opakowanie, z którego bardzo łatwo wydobyć preparat oraz delikatny, różany zapach.
    Mleczko ma bardzo fajną konsystencją, nie za rzadką i nie za gęstą, taką w sam raz. 
    Bardzo łatwo rozprowadza się po skórze i dobrze "rozpuszcza" makijaż.
     Nie podrażnia oczu, może więc być stosowany do usunięcia tuszu do rzęs czy cieni do powiek.
    Po jego zmyciu (zgodnie z deklaracją producenta) miałam poczucie komfortu skóry, nie była 
    ona ściągnięta, podrażnona i przesuszona.
    Mleczko spełniło moje oczekiwania, na pewno wrócę do niego w przyszłosci.

    Krem z melisą i oczarem wirginijskim przeznaczony jest do skóry wrażliwej i delikatnej. 
    W jego składzie znajdziemy ekstrakt z melisy lekarskiej (łagodzi podrażnienia oraz przynosi 
    ulgę zmęczonej skórze, chroni ją przed działaniem wolnych rodników, posiada właściwości regenerujące, uspakajające oraz odświeżające chroni przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych), ekstrakt z oczaru wirginijskiego (zapobiega utracie wody z komórek i zapewnia nawilżenie w zewnętrznych warstwach skóry, zmniejsza widoczność pajączków, działa ściągająco, przeciwzapalnie i ogranicza produkcję sebum przez skórę), masło shea (zapobiega procesom starzenia i odmładza skórę dzięki dużej zawartości naturalnych, witamin i kwasów tłuszczowych) oraz witaminę E (hamuje procesy starzenia się skóry, wzmacnia barierę naskórkową, zapobiega powstawaniu stanów zapalnych, wzmacnia ściany naczyń krwionośnych i poprawia ukrwienie skóry).
    Składniki te pielęgnują skórę, koją ją i łagodzą, zmniejszają jej podrażnienia jednocześnie ją 
    nawilżając i odżywiając.


    Tak jak i w przypadku mleczka, bardzo spodobało mi się opakowanie preparatu - jest poręczne, 
    a krem łatwo się z niego aplikuje.
    Krem stosowałam na dzień, bardzo szybko się wchłaniał, nie pozostawiał na twarzy tłustej 
    warstwy i nie rolował się. Kilkanaście minut po jego aplikacji mogłam przystąpić do wykonywania makijażu (stosuję minerały, a kremik stanowił dla nich bardzo fajną bazę).
    Po jego użyciu cera była miękka, gładka i nawilżona. 
    Krem nie podrażniał i nie "zapychał skóry". 
    Jest to kosmetyk bardzo wydajny, wystarczy naprawdę niewielka ilość, aby zaaplikować go 
    na twarz i szyję.
    Jestem bardzo zadowolona z efektów stosowania kremu i z chęcią sięgnę po niego ponownie.


    Producent: Cosnature Naturkosmetik
    Pojemność mleczka: 150 ml
    Cena mleczka: ok. 20 zł

    Pojemność kremu:
    Cena kremu: ok. 27 zł

    Produkty marki Cosnature dostępne są w drogeriach (m. in. Hebe, Drogerie Natura) oraz aptekach (m. in. Melissa, DOZ, Cefarm).

    Continue Reading
    Kilkanaście tygodni temu brałam udział w kampanii Hebe i w jej ramach przystąpiłam do konkursu na recenzje produktów składających się na paczkę ambasadorską. 
    Moje opinie spodobały się komisji konkursowej na tyle, że nagrodzono mnie kartą podarunkową na zakupy w drogerii Hebe.
    Na co wydałam zgromadzone na karcie pieniądze?

    Postawiłam w całości na pielęgnację naturalną i marki: White Agafia, Yope, Biolaven, Sylveco i Nacomi.


    Pierwsza część zakupów to produkty do demakijażu i oczyszczania twarzy: żele do mycia marki Vianek (łagodzący i enzymatyczny) oraz bambusowa ściereczka Nacomi.
    Jestem wielką fanką żelu łagodzącego, naprawdę świetnie sprawdza się przy codziennym oczyszczaniu mojej skóry (wspominałam o nim tutaj) i jestem ciekawa, czy będę równie zadowolona z żelu enzymatycznego.
    Ściereczka przyda mi się do zmywania olejku, który kupiłam na ostatniej promocji w Kontigo.


    Kolejne produkty w moim koszyku to szampony: White Agafia oraz Biolaven.
    Przyznam szczerze, że będą to pierwsze naturalne szampony w mojej pielęgnacji (do tej pory wykorzystywałam zapasy szamponów typowo drogeryjnych).


    Do koszyka zapakowałam również mydło w płynie Yope. Nie jest to produkt tani (13,99 zł za 500 ml), ale jeżeli pozwoli mi uniknąć wysuszenia dłoni, to będzie wart zakupu ;-)


    Ostatni produkt to żel do higieny intymnej Biolaven. Na co dzień używam rossmannowskiego  żelu Facelle Aloe Vera, ale mam ochotę na zmianę ;-)


    Nie są to duże zakupy (produkty naturalne nie należą do najtańszych), ale jestem z nich zadowolona i liczę na to, że sprawdzą się w mojej pielęgnacji ;-)
    Continue Reading
    Zanim się dzisiaj rozpiszę, przyznam szczerze, że jeszcze niedawno demakijaż i oczyszczanie skóry było dla mnie jednym i tym samym.
    Przyznam również, że przez ponad 20 lat źle oczyszczałam moją skórę z makijażu, sebum, potu czy kurzu, co było na niej widoczne gołym okiem: cera była ziemista i podrażniona, pory skóry rozszerzone, a na twarzy co rusz pojawiały się niedoskonałości.

    Kilka miesięcy temu zaczęłam interesować się składem kosmetyków i tym, w jaki sposób wpływają one na stan mojej skóry. Zaczęłam podczytywać kilka blogów zajmujących się tematyką pielęgnacji  naturalnej, na których jednym z głównych tematów (oprócz analizy i recenzji kosmetyków naturalnych) jest prawidłowe oczyszczanie skóry.
    Autorki wszystkich z nich są zwolenniczkami dwuetapowego oczyszczania skóry. Na czym to polega?

    Krok pierwszy to demakijaż czyli usunięcie makijażu oraz powierzchownych zabrudzeń za pomocą płynu micelarnego, olejku lub mleczka do twarzy.
    Krok drugi to oczyszczanie właściwe czyli wydobycie nadmiaru sebum, resztek makijażu czy codziennych zanieczyszczeń zlokalizowanych w porach za pomocą żelu do mycia twarzy.

    Błędem, który popełniałam przez te wszystkie lata było używanie do oczyszczania skóry jedynie płynów micelarnych. Zgodnie ze wskazaniami ich producentów przecierałam skórę płatkami nasączonymi płynem micelarnym (do momentu, w którym były czyste) i na tym kończyłam codzienny demakijaż.
    Rano? Powtórka z rozrywki czyli przetarcie skóry płatkiem nasączonym płynem micelarnym i byłam gotowa do wklepania kremu i nakładania makijażu.

    W tym czasie sądziłam, że płyn micelarny jest produktem uniwersalnym i służy mi nie tylko do oczyszczania skóry, ale i jej tonizowania.
    To, w jak wielkim byłam błędzie było widać na mojej skórze, która w pewnym momencie była już w tak złym stanie, że byłam gotowa spróbować wszystkiego, co mogłoby jej pomóc.

    Do dwuetapowego oczyszczania skóry przekonały mnie argumenty jego zwolenniczek, wg których prawidłowe oczyszczanie m. in. poprawia stan skóry, reguluje pracę gruczołów łojowych i sprawia, że składniki preparatów pielęgnacyjnych lepiej się wchłaniają.

    Oczywiście powinniśmy się przy tym kierować pewnymi zasadami.
    Zwracamy uwagę na skład kosmetyków: unikamy preparatów z silnymi detergentami, które mogą naruszyć warstwę hydrolipidową skóry oraz mydeł, które mają odczyn zasadowy.
    Staramy się unikać nadmiernego pocierania skóry za pomocą wacików (autorka jednego z odwiedzanych przeze mnie blogów, z wykształcenia kosmetolog, twierdzi, że płatki kosmetyczne działają jak tarka i rekomenduje zaprzestanie ich używania).
    Podczas aplikacji kosmetyku do oczyszczania delikatnie masujemy skórę za pomocą dłoni (wytwarzające się pod wpływem takiego masażu ciepło sprawia, że pory skóry rozszerzają się i kosmetyk może łatwiej "wyciągnąć" to, co w nich zalega).
    Zwracamy uwagę na to, czym osuszamy twarz po umyciu (najlepiej, aby użwany do tego ręczniczek służył nam tylko i wyłącznie do wycierania twarzy).
    Skórę oczyszczamy nie tylko wieczorem, ale i rano (w nocy skóra wytwarza sebum, poci się, a i na naszej pościeli może zalegać kurz, drobnoustroje czy martwy naskórek).
    Po oczyszczeniu skóry nie zapominamy o przywróceniu jej prawidłowego pH.


    Jak obecnie wygląda wieczorne oczyszczanie mojej skóry?

    Krok pierwszy to demakijaż za pomocą mleczka do demakijażu Be Organic. Moja cera bardzo lubi ten rodzaj kosmetyku, jest on gęstszy i treściwszy niż płyn micelarny, a po jego użyciu nie odczuwam suchości czy uczucia ściągnięcia skóry.
    Mleczko nakładam na twarz, a następnie bardzo delikatnie zmywam za pomocą wacików kosmetycznych (nie wykluczam jednak, iż w przyszłości będę starała się to robić tylko za pomocą rąk i wody).
    W tym kroku możecie oczywiście użyć płynu micelarnego lub olejku do demakijażu, wybierzcie po prostu to, co Wam i Waszej skórze najbardziej odpowiada.

    Krok drugi to oczyszczenie za pomocą żelu do mycia twarzy Vianek. Na zwilżone dłonie nakładam odrobinę żelu, a następnie delikatnie wmasowuję go w mokrą skórę i dokładnie spłukuję ciepłą wodą.
    Żel Vianek, podobnie jak mleczko Be Organic, nie wywołuje na mojej skórze nieprzyjemnego uczucia wysuszenia, na pewno kupię je w przyszłości.
    Twarz osuszam jednorazową chusteczką (jest to według mnie bardziej higieniczne rozwiązanie niż ręczniczek).
    W tym kroku możecie również umyć skórę za pomocą glinki (dostosowanej do rodzaju skóry) wymieszanej z wodą, ja tego sposobu nie miałam okazji wypróbować, więc nie wypowiem się na temat jej zalet i wad.


    Po oczyszczeniu skóry przywracam jej właściwe pH. Używam do tego (w zależności od nastroju): toniku łagodzącego Vianek, hydrolatu różanego Bioline lub wody micelarnej Uriage. 
    Kolejny krok to nawilżenie skóry, ale to już temat na kolejny post ;-)


    Rano oczyszczam cerę za pomocą żelu do mycia twarzy, tonizuję ją i nawilżam. I to tyle ;-)

    Jak zmieniła się moja skóra od czasu, gdy zaczęłam oczyszczać ją dwuetapowo?
    Przede wszystkim pory skóry zmniejszyły się. Skóra rozjaśniła się, twarz wygląda (tutaj "polecę" banałem) promienniej. Zniknęły podrażnienia skóry (na jednym z blogów spotkałam się z opinią, iż nawet płyn micelarny powinien być "zmyty" wodą, gdyż może być przyczyną uwrażliwienia skóry).
    Co do niedoskonałości - nadal pojawiają się na mojej skórze, ale są zdecydowanie "płytsze" i łatwiej się goją.

    W przypadku mojej skóry oczyszczanie dwuetapowe okazało się więc strzałem w dziesiątkę i na pewno nie wrócę już do zmywania skóry samym płynem micelarnym ;-)

    A Wy jakie macie doświadczenia z oczyszczaniem skóry? Macie swoje ulubione kosmetyki do demakijażu? Próbowałyście oczyszczania dwuetapowego? ;-)
    Continue Reading
    Kilka dni temu drogeria Kontigo dała swoim klientkom możliwość skorzystania z fajnej oferty i zaoferowała 70% zniżki na marki własne sklepu, w tym kosmetyki Biolove.

    Biolove to marka, którą do sklepów Kontigo dostarcza firma F. P. U. H. KAMIL z Cięciny czyli producent kosmetyków naturalnych Nacomi (o bardzo fajnym peelingu Nacomi pisałam tutaj).

    Co wyróżnia kosmetyki Biolove? Nie zawierają one SLS-ów, PEG-ów, silikonów, parabenów, barwników i konserwantów. W ich składzie znajdziemy za to m. in. pantenol, masło shea, olej arganowy, olej macadamia czy naturalne olejki eteryczne.

    Kosmetyki Biolove nie tylko chronią, odżywiają i regenerują skórę, one również pięknie pachną.
    W ofercie marki dostępne są produkty o zapachu m. in. kawy, kokosa, brownie z pomarańczą, mleka z miodem, jagód, wiśni, pomarańczy, maliny czy truskawki. Ich stosowanie to prawdziwa sesja aromaterapii, która fantastycznie poprawia nastrój i dodaje energii ;-)

    Jako zapalona naturomaniaczka (i kosmetykomaniaczka) nie mogłam się oczywiście oprzeć zakupowi i zamówiłam żele pod prysznic...


    ...masła do ciała i kremy do rąk...


    ...olejek do demakijażu, peelingi do ciała oraz antyperspirant.
    Jako prezent do zakupu otrzymałam rozświetlający korektor ;-)


    Wiem, wiem, sporo tego, ale z takiej oferty po prostu nie można nie skorzystać ;-)

    A Wam udało się coś upolować na tej promocji? ;-)
    Continue Reading
    Gdybyśmy zapytali każdą z kobiet o jej ulubioną formę kosmetyku, usłyszelibyśmy zapewne dwa rodzaje odpowiedzi. Jedne z nas lubią lekkie, puszyste i szybko wchłaniające się kremy (coraz częściej nazywane "sorbetami"), inne gęste, treściwe mazidła czy olejki, które tworzą na twarzy wyczuwalny film.
    Ja należę do tej drugiej grupy. Uwielbiam wszelkiego rodzaju kosmetyczne "tłuściochy", a olejki wprost kocham i nie wyobrażam sobie bez nich codziennej pielęgnacji. Nie przekonują mnie argumenty ich przeciwników: że za tłuste, za wolno się wchłaniają i pozostawiają na skórze lepką warstwę. Żaden inny kosmetyk tak cudownie nie natłuści i odżywi skóry jak olejek.
    A jeśli na dodatek używamy olejku zimnotłoczonego, nierafinowanego, o wysokiej zawartości NNKT (niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe) to jest to po prostu cud-miód, za który nasza skóra odwdzięczy się nam pięknym wyglądem.
    I taki jest właśnie olejek z wiesiołka, który dzięki uprzejmości firmy Ecospa miałam okazję przez ostatnie tygodnie testować.


    Co wyjątkowego jest w olejku z wiesiołka Ecospa? 

    Przede wszystkim skład, który odróżnia go od innych olejów roślinnych. Olejek z wiesiołka zawiera kwas oleinowy, stearynowy i palmitynowy, przeciwrodnikową witaminę E oraz NNKT (niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe): kwas alfa-linolowy (ALA) i gamma-linolenowy (GLA).
    NNKT mają dobroczynne działanie na naszą skórę, a ich niedobór może mieć wpływ na zbyt wczesne pojawienie się zmarszczek, utratę jędrności skóry, nadmierną keratynizację naskórka, brak blasku, częste podrażnienia, powstawanie zaskórników (niedobór kwasu alfa-linolowego uważa się za jedną z przyczyn powstawania trądziku).

    Dzięki wysokiej zawartości NNKT olej z wiesołka posiada więc właściwości regenerujące, natłuszczające, przeciwpodrażnieniowe, łagodzące, anti-age. 
    Olejek dobrze sprawdza się więc w pielegnacji cery dojrzałej, starzejącej się, popękanej, naczyniowej, wrażliwej, przesuszonej, normalnej. Poprawia stan skóry z AZS, egzemą i łuszczycą (a w niewielkich stężeniach może być stosowany w kosmetykach do pielęgnacji cery trądzikowej i tłustej). Pozytywnie wpływa na kondycję włosów zniszczonych i przesuszonych oraz łamliwych paznokci.

    Same zalety, a jak olejek sprawdził się u mnie?

    Olejek ukryty jest w niewielkiej, ciemnej buteleczce z kroplomierzem ukrytym w zakrętce. Przyznam szczerze, że ten dozownik na początku trochę mnie zniechęcał. Byłam przyzwyczajona do buteleczek z pipetą, szybko się jednak przekonałam, że kroplomierz nie tylko działa bez zarzutu, ale jest o wiele bardziej higienicznym rozwiązaniem.


    Olejek z wiesiołka ma swój specyficzny, "wiesiołkowaty" zapach. Nie jest to jednak zapach "przykry" czy bardzo intensywny, a zmieszany z innym preparatem jest po prostu niewyczuwalny.

    Jest to kosmetyk niezwykle wydajny, na jedną aplikację na skórę wystarczyły mi 1-2 kropelki, buteleczka o pojemności 30 ml posłuży mi więc przez długi okres czasu.


    W jaki sposób wykorzystywałam olejek?
    Przede wszystkim mieszałam go z podkładem oraz kremami: do twarzy, do rąk i do stóp. Dodawałam do maseczek przygotowywanych z glinki. Ten sposób wspaniale łagodził podrażnienia, nawilżał i natłuszczał skórę, potęgując działanie używanych kosmetyków i sprawiając, że skóra była gładka, miękka i przyjemna w dotyku. 
    Aplikowałam na kilkanaście minut na włosy (po olejowaniu dokładnie je myjąc), co sprawiało, że pasma były gładkie i pełne blasku, a końcówki odżywione.
    Wcierałam go w paznokcie, co rewelacyjnie wzmacniało płytkę oraz zmiękczało i nawilżało przesuszone skórki.

    Jako posiadaczką suchej, wrażliwej cery z widocznymi naczynkami i z pierwszymi oznakami starzenia oraz przesuszonej skóry (szczególnie na dłoniach, łokciach i stopach) i wymagających odżywienia farbowanych włosów doceniam właściwości regenerująco-łagodzące olejku.
    Świetnie wpływa on na kondycję skóry: intensywnie ją odżywia, dodaje blasku i łagodzi podrażnienia.
    Rewelacyjnie nawilża przesuszone włosy sprawiając, że robią się miękkie i łatwo się rozczesują.

    I tak, jest to kosmetyk, który nie wchłania się błyskawicznie i pozostawia na skórze tłusty film. Dla mnie jest to jednak zaleta, gdyż moja skóra potrzebuje ukojenia i odżywienia, a olejek z wiesiołka to właśnie jej daje :-)

    Producent: Ecospa
    Pojemność: 30 ml
    Cena: ok. 13 zł
    Continue Reading
    Newer
    Stories
    Older
    Stories

    O mnie

    Dorota T.

    Fanka kosmetyków.
    Wielbicielka fit przysmaków.
    Miłośniczka długich spacerów.
    Zakupomaniaczka.

    Kontakt: dorotanaturalnie@gmail.com

    Archiwum postów

    • ►  2019 (1)
      • ►  stycznia 2019 (1)
    • ►  2018 (25)
      • ►  października 2018 (1)
      • ►  sierpnia 2018 (1)
      • ►  lipca 2018 (1)
      • ►  czerwca 2018 (3)
      • ►  maja 2018 (8)
      • ►  marca 2018 (1)
      • ►  lutego 2018 (2)
      • ►  stycznia 2018 (8)
    • ▼  2017 (42)
      • ►  grudnia 2017 (2)
      • ►  listopada 2017 (7)
      • ▼  października 2017 (6)
        • ZAKUPY czyli o tym, gdzie kupuję kosmetyki
        • COSNATURE Mleczko oczyszczające z dziką różą & kre...
        • ZAKUPY Hebe
        • Demakijaż i oczyszczanie skóry - co, jak, kiedy?
        • ZAKUPY Kontigo Biolove
        • ECOSPA Olejek z wiesiołka
      • ►  września 2017 (1)
      • ►  sierpnia 2017 (2)
      • ►  lipca 2017 (2)
      • ►  czerwca 2017 (7)
      • ►  maja 2017 (9)
      • ►  marca 2017 (3)
      • ►  lutego 2017 (2)
      • ►  stycznia 2017 (1)
    • ►  2016 (34)
      • ►  grudnia 2016 (1)
      • ►  listopada 2016 (2)
      • ►  października 2016 (5)
      • ►  września 2016 (3)
      • ►  lipca 2016 (1)
      • ►  czerwca 2016 (2)
      • ►  maja 2016 (8)
      • ►  kwietnia 2016 (3)
      • ►  marca 2016 (2)
      • ►  lutego 2016 (5)
      • ►  stycznia 2016 (2)
    • ►  2015 (19)
      • ►  grudnia 2015 (2)
      • ►  listopada 2015 (8)
      • ►  października 2015 (4)
      • ►  września 2015 (5)

    Ostatnie posty

    Obserwatorzy

    zBLOGowani.pl
     	promujbloga.pl 

    Tagi

    AA Activia Aloesove Alterra Ambasadorka kosmetyczna Annabelle Minerals Atopis Aussie Avanti Avene Avon balsam do ciała Bandi Bare Care Be Organic beGLOSSY Bell Bielenda Bioderma Biolaven Biolove Bioxsine Bleuet Blisko Natury Buna calvin klein Catrice cetaphil Chantal CleanHands Clochee Cosnature Cydr Lubelski danone Delia DenTek Derma Dermedic Douglas dr Gerard Duetus Easy Ecospa Ekogram Elfa Pharm emulsja do kąpieli emulsja micelarna Equilibra Eveline evree Facelle finuu fit przysmaki Garnier Glamour golarka Healthbox Hebe Heimish inne InstitutEsthedermParis Instituto Espanol Isana Joybox kampania Kasia Klub L'oreal Paris Klub Recenzentki Wizaż Kneipp kody rabatowe Kontigo kosmetyczne denko kosmetyki krem do rąk krem do twarzy kuchnia L'biotica Biovax L'oreal Paris Le Petit Marseillais Lech Madara Make Me Bio Marion maska do włosów masło do ciała Ministerstwo Dobrego Mydła Miya Miya Cosmetics mleczko do demakijażu Mokosh mus do ciała Mydlarnia u Franciszka mydło Nacomi Naturativ Nature Queen NatureBox Neauty Minerals Nivea ochrona przeciwsłoneczna odżywka do włosów olejek do ciała olejek do kąpieli olejek do masażu olejek do twarzy olejek pod prysznic optima Organique p2 cosmetics Pani peeling do ciała peeling do twarzy perfumy Phenome Pierre Rene płyn do higieny intymnej Primavika Provag próbki przekąski przepis Rekomenduj.to Resibo Rival de Loop Rossman Rossmann serum do twarzy Silcare Smakowita Pajda spray do włosów Stovit Streetcom Super-Pharm sylveco szampon do włosów Talk Marketing Test Me Too The Secret Soap Store Triny TRND tusz do rzęs Twoje Źródło Urody Twój Styl Uriage Vena Cosmetics Vianek Vivio Wax Pilomax Weleda Werther's Original White Agafia Wibo Wilkinson woda termalna Yope zakupy zBLOGowani Zbożaki zdrowe odżywianie zott Zwierciadło żel do mycia twarzy Żywiec Zdrój
    instagram google plus

    Created with by BeautyTemplates

    Back to top