A jaki daje efekt? Hmm, trochę pogrubia, trochę wydłuża, ale przede wszystkim skleja rzęsy. Szczoteczka tuszu jest więc jego najsłabszym ogniwem. Nie wiem, może z biegiem czasu tusz trochę podeschnie i szczoteczka będzie lepiej rozdzielała rzęsy, na razie jednak to ona zniechęca mnie do jego używania...

Na koniec dodam jeszcze, że na plus zaliczam to, kolor mascary naprawdę ładnie prezentuje się na rzęsach, a tusz nie odbija się na skórze, nie rozmazuje się i nie osypuje.
Bardzo łatwo zmywa się go standardowym mleczkiem do demakijażu oczu.

Na temat wodoodporności nie wypowiem się, bo w takich warunkach go nie testowałam ;-)


#Hebe #ZdrowieiPiękno #ZakupyzHebe

Od 20 maja w Rossmannie trwa kolejna fajna promocja, z której po prostu nie mogłam nie skorzystać.

Tym razem możemy uzyskać zniżki na produkty do pielęgnacji twarzy. 

Tym razem (w przeciwieństwie  do promocji na kosmetyki kolorowe) przy półkach panuje spokój, a na półkach porządek ;-)

Z promocji skorzystałam dwa razy - na siebie i na męża (w Klubie Rossmann mamy założone dwa oddzielne konta).

Co kupiłam? Na początek mały sneak peek ;-)

A teraz zakupy w całej okazałości ;-)

Pierwsza transakcja to produkty Miya Cosmetics i Bielenda:

- odżywczy krem z olejkiem z róży

- nawilżająco-odżywczy krem z masłem mango

- intensywnie nawilżający krem z olejkiem kokosowym

- aktywne serum korygujące

Druga transakcja to produkty firmy Vianek:

- odżywczy płyn micelarny - tonik 2 w 1

- nawilżający płyn micelarny

- nawilżający krem do twarzy na dzień

- intensywnie nawilżający krem do twarzy na noc

Podczas tych zakupy "poszłam w naturę" i wybrałam kosmetyki z dobrym składem. Wszystkie produkty są dla mnie całkowitą nowością i z chęcią zabiorę się za ich testowanie ;-)

PS. Promocja w Rossmannie trwa do 30 maja 2017 r.

Kolejnym produktem z paczki ambasadorskiej Streetcom, który postanowiłam przetestować jest kolagenowa maseczka pod oczy Purederm.

Maseczka ma postać wyciętych płatków, które są nasączone kolagenem, ekstraktem z zielonej herbaty
oraz witaminą E.
Wg producenta pomagają one przywrócić odpowiednie nawilżenie i elastyczność skóry od oczami, spowalniają efekty starzenia oraz redukują ich widoczne oznaki: zmarszczki, zwiotczenia, obrzęki i cienie pod oczami.

A jak wypadają w praktyce?

Płatki ukryte są w opakowaniu z zapięciem strunowym. Ich wyjęcie sprawiło mi trochę problemu: płatki są sklejone
 i trudno mi było je rozdzielić przed nałożeniem na skórę.

Aplikacja przebiegła za to bez zarzutu: płatki są dobrze wycięte i perfekcyjnie przylegają do skóry.
Są bardzo dobrze nasączone, w trakcie stosowania nie wysychały i nie odklejały się.



Po zdjęciu płatków skóra była gładka i nawilżona. Jej rozjaśnienie i rozświetlenie było widoczne gołym okiem.
Nie mam problemów z obrzękami czy cieniami pod oczami, więc nie wypowiem się na temat tego,
czy je redukują ;-)
W trakcie stosowania nie zauważyłam podrażnienia czy pieczenia oczu.

Podsumowując: jest to całkiem przyjemny produkt, który warto wypróbować (ja przed kolejną aplikacją włożę je do lodówki, myślę, że schłodzone przyniosą skórze więcej korzyści).
Dużym plusem produktu jest liczba płatków w opakowaniu: znajdziemy ich tam 30, co wystarcza na 15 aplikacji.
Minusem jest dla mnie opakowanie: płatki ciężko z niego wyjąć, a po otwarciu trzeba przechowywać je w pozycji pionowej, w przeciwnym wypadku substancja, którą nasączone są płatki zaczyna wyciekać.

Producent: Purederm
Pojemność: 30 płatków
Cena: ok. 10 zł

Płatki dostępne są w drogeriach Hebe.

#Hebe #ZdrowieiPiękno #ZakupyzHebe

Czasami nachodzi mnie ochota na coś słodkiego (no dobrze, trochę częściej niż czasami) ;-)
Zazwyczaj ruszam wtedy do kuchni i piękę coś zdrowego (najlepiej bez mąki, cukru i tłuszczu) ;-)
Te ciacha to jeden z moich ulubionych przepisów, robi się je szybko, są lekkie i bardzo fit. Przepis stworzyłam sama, przy okazji kulinarych eksperymentów, metodą prób i błędów ;-)

Składniki:

- 3/4 szklanki kaszy jaglanej

- 250 g twarogu

- 1 duże jajko

- ok. 5 - 6 łyżek ksylitolu (lub mniej/więcej - do smaku)

- 1 łyżeczka proszku do pieczenia

- 1 - 2 łyżki mąki (ja najczęściej używam kokosowej)

Sposób wykonania:

Kaszę jaglaną płuczemy, przelewamy wrzątkiem i gotujemy w 1,5 szklanki wody do momentu aż kaszą ją wchłonie,

Przestudzoną kaszę dokładnie mieszamy z twarogiem, jajkiem, ksylitolem, proszkiem do pieczenia, z agęszczamy odrobiną mąki.

Z masy dłonią formujemy ciasteczka, które układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.

Pieczemy w temp. 180ºC przez ok. 20-30 minut do momentu aż ciastka lekko się zarumienią.

Po wystudzeniu przechowujemy w zamkniętym pojemniku.

Testowanie w ramach kampanii Hebe zaczynam od wody perfumowanej Mia Me Mine marki Halloween.

Marka Halloween została stworzona przez hiszpańskiego projektanta Jesusa del Pozo, który urodził się w Madrycie w 1946 roku i studiował projektowanie mebli i aranżację wnętrz.

Obecnie producentem zapachów jest firma Perfumes y Diseńo, która z powodzeniem promuje je na całym świecie. Perfumes y Diseńo przykłada wielką uwagę do artystycznego wyglądu swoich produktów, tak aby stały się bardziej rozpoznawalne dla szerokiej dystyngowanej publiczności, która docenia wysoką jakość produktu.

Ostatnią propozycją marki jest woda perfumowania Mia Me Mine stworzona w 2017 roku przez Juliette Karagueuzoglou.

Mia Me Mine to woda owocowo-kwiatowa.

Nutami głowy są liczi, yuzu i różowy pieprz; nutami serca są róża i szafran; nutami bazy są paczula, dzięgiel i piżmo.

Producent kieruje ją do kobiet pewnych i świadomych siebie, które nie boją się wyrażać siebie i które trudno zapomnieć.

Jak oceniam zapach?

Przyznam szczerze, że podeszłam do niego ze sporą rezerwą. Ciemne opakowanie sugerowało, że będzie on ciężki i mocny (a ja za takimi zapachami nie przepadam).

Byłam więc bardzo zaskoczona, gdy po rozpyleniu go na skórze okazało się, że jest w miarę lekki, świeży i bardzo słodki.

Ta słodycz z biegiem godzin ustępuje, pojawia się za to bardzo przyjemne i hipnotyczne ciepło.

Dość długo utrzymuje się na skórze - wyczuwałam go do ok. 5 godzin od aplikacji.

Flakonik jest poręczny i miły dla oka.

Mia Me Mine to zapach bardzo kobiecy ;-) Na pewno spodoba się osobom energicznym i pełnym optymizmu. I bardzo pewnym siebie ;-)

Ja na pewno będę go używała z przyjemnością ;-)

Producent: Halloween Perfumes

Pojemność: 15 ml

Woda dostępna jest w drogeriach Hebe.

#Hebe #ZdrowieiPiękno #ZakupyzHebe

Muszę przyznać, że Streetcom wie, jak poprawić dziewczynie humor ;-)

Gdy zobaczyłam zawartość przesyłki, którą otrzymałam w ramach kampanii Hebe, aż zaświeciły mi się oczy i zaczęłam z radości przebierać nogami (nic dziwnego - zawartość spodobałyby się każdej kobiecie).

W paczuszce ambasadorskiej znalazłam bowiem:

- płynną keratynę ProSalon Chantal,

- naturalny peeling do ciała na bazie cukru Nacomi,

- krem z kwasem migdałowym i polihydrokwasami Bandi,
- kolagenową maseczkę pod oczy PureDerm,

- tusz do rzęs z olejkiem arganowym P2 Glam de Luxe,

- wodę perfumowaną Mia Me Mine Halloween,

- próbki dla znajomych.

A co o poszczególnych kosmetykach mówią ich producenci?

Płynna keratyna ProSalon Chantal to znakomity, lekki produkt przeznaczony do pielęgnacji włosów zniszczonych, suchych i matowych. Zawiera keratynę, która ma doskonałe właściwości regenerujące i kondycjonujące. Wnika w głąb włosa, odbudowuje go od środka oraz wypełnia ubytki w jego strukturze. Nadaje włosom zdrowy wygląd, gładkość i połysk. Wyraźnie zwiększa objętość włosów oraz ułatwia rozczesywanie. Chroni włosy przed szkodliwym działaniem wysokich temperatur podczas suszenia i modelowania przy użyciu prostownicy, suszarki bądź lokówki. Doskonale regeneruje włosy zniszczone zabiegami fryzjerskimi takimi jak trwała ondulacja, farbowanie czy rozjaśnianie. Kompleks witamin (A, E, F, H i B5) obecny w produkcie pomaga utrzymać włosom prawidłowy poziom nawilżenia.

Naturalny peeling do ciała na bazie cukru Nacomi delikatnie złuszcza martwy naskórek oraz intensywnie nawilża skórę podczas kąpieli pod prysznicem (i dzięki temu zastępuje również balsam). Pozostawia na skórze uczucie delikatnego natłuszczenia. Po jego użyciu skóra jest rozjaśniona i gładka.

Nie zawiera konserwantów, parabenów, alergenów i sztucznych barwników.

Krem z kwasem migdałowym i polihydrokwasami Bandi to nawilżający krem o działaniu złuszczająco – biostymulującym. Odpowiedni do każdego typu cery, również wrażliwej. Preparat delikatnie usuwa nagromadzone, martwe komórki warstwy rogowej, oczyszcza i zwęża rozszerzone pory oraz ogranicza błyszczenie skóry. Wygładza zmarszczki, głęboko nawilża oraz intensyfikuje syntezę kolagenu, elastyny i glikozaminoglikanów. Wyraźnie zmniejsza objawy fotostarzenia skóry oraz przebarwienia pigmentacyjne. Zapewnia skórze gładkość, miękkość oraz świetlisty i wyrównany koloryt.

Kolagenowa maseczka pod oczy PureDerm w postaci perfekcyjnie wyciętych płatków jest oparta na specjalnej formule stworzonej, aby zwalczać zmarszczki wokół oczu. 

Bogaty kolagen, witaminy oraz wyciąg z zielonej herbaty pomagają przywrócić wilgotność i elastyczność wrażliwej skóry. Spłyca zmarszczki i opóźnia proces powstawania nowych. Redukuje cienie i opuchliznę pod oczami. Regeneruje i poprawia napięcie skóry. 

Opakowanie zawiera 30 płatków. Innowacyjna forma kolagenowego płatka działa 10 razy mocniej niż standardowe maseczki dzięki zasadzie `okluzji` - płatek ściśle przylega do skóry, która wchłania 98% substancji odżywczych więcej. 

Efekty stosowania kolagenowej maseczki pod oczy Purederm Collagen Eye Zone Mask to: redukcja sińców, zmniejszenie opuchlizny, intensywne nawilżenie i rewitalizacja, 

Tusz do rzęs z olejkiem arganowym P2 zawiera cenny olejek arganowy. Spiralna szczoteczka sprawia, że tusz się dobrze rozprowadza, rzęsy są kruczoczarne, odżywione, pełne objętości. Przebadany dermatologicznie odpowiedni dla osób noszących szkła kontaktowe. 

Woda perfumowana Mia Me Mine Halloween ukryta jest w owalnym, gładkim, organicznym i subtelnym flakonie. Jest to zapach orientalno-kwiatowy, który skrywa w sobie bezgraniczną kobiecość.

Nuty Podstawy: Patchouli nektar, Davana LMR, piżmo.

Nuty Serca: Naparstnica Purpurowa.

Nuty Głowy: Liczi, różowy pieprz.

Teraz nie pozostaje mi nic innego jak zabrać się za testowanie tych cudowności ;-)

#Hebe #ZdrowieiPiękno #ZakupyzHebe

Od niedawna Danonki dostępne są w nowym opakowaniu - etykiety zmieniły kolor na biały z czerwonymi elementami, a na ich tle umieszczony został Danonek - lubiana przez dzieci postać marki.

Nie zmienił się za to skład produktów - w Danonkach nie znajdziemy syropu glukozowo-fruktozowego, barwników, sztucznych aromatów i konserwantów.

Uwielbiam peelingi. Jako posiadaczka bardzo suchej, wrażliwej i na dodatek naczynkowej cery muszę jednak uważać na to, w jaki sposób działają zawarte w nich drobinki ścierające. 

Nie dla mnie peelingi z pestkami, łupinkami czy granulkami. 

W moim przypadku sprawdzają się jedynie peelingi enzymatyczne, które rozpuszczają martwe i zrogowaciałe komórki nie podrażniając skóry.

I taki jest właśnie enzymatyczny peeling do twarzy Sylveco. 

Działa on w oparciu o proces proteolizy martwych komórek naskórka, a dzięki powierzchownemu działaniu może być stosowany u nadwrażliwców, naczynkówców czy osób, które nie tolerują zabiegów mechanicznych i/lub eksfoliacji kwasami.

Co jeszcze wyróżnia peeling? 

Jego naturalny skład ;-) Nie zawiera on bowiem sztucznych barwników i substancji zapachowych, konserwantów, surowców wytwarzanych z ropy naftowych i jej pochodnych, substancji zagęszczających i stabilizujących czy składników genetycznie modyfikowanych. Nie był również testowany na zwierzętach.

Peeling ukryty jest w poręcznym, plastikowym słoiczku z odkręcanym wieczkiem.

Ma bardzo zwartą, gęstą i dosyć tłustą konsystencję, która może sprawiać kłopoty przy próbach wydobycia jej na zewnątrz (ale nie jest to coś, z czym bym sobie nie poradziła).

Producent zaleca wykonywanie peelingu 1-2 razy w tygodniu, dla mojej cery wystarczył jeden zabieg tygodniowo.

Peeling nakładamy na wilgotną skórę omijająć okolicę oczu i masując przez około 3-5 minut (pod wpływem wody i wykonywanego masażu peeling zmienia swoją konsystencję i rozpuszcza się). Podczas masażu może pojawić się uczucie mrowienia (ja nie miałam z tym problemu), według deklaracji producenta jest to reakcja naturalna, jednak przy zbyt dużym dyskomfocie zaleca jak najszybsze zmycie praparatu.

Po wykonaniu zabiegu resztki peelingu usuwamy ze skóry, dla mnie najłatwiej zmyć go było za pomocą nasączonych wodą wacików.

Regularne wykonywanie peelingu jest zbawienne dla mojej skóry.

 Cera jest gładka, miękka, rozświetlona. Nawilżona i ukojona. Wygląda promiennie i zdrowo. Jest gotowa na "przyjęcie" składników zawartych w maseczkach i kremach.

Naczynka krwionośne nie "szaleją", na buzi nie występuję zaczerwienienie i podrażnienie.

Peeling jest bardzo wydajny, po kilku miesiącach regularnego używania nadal mam pół słoiczka.

Nie jest to produkt tani, ale jego naturalny skład i fenomenalne działanie sprawiają, że jest wart każdej wydanej na niego złotówki ;-)

Jedyne do czego mogę się przyczepić to jego zapach. Jest on, hmm, dość specyficzny ;-) Ale za to naturalny, jest to bowiem zapach olejków cytrynowego, geraniowego i trawy cytrynowej.

Producent: Sylveco
Pojemność: 75 ml
Cena: ok. 25 zł