Kosmetyczne podsumowanie roku
12:49
Rok 2017 to spora rewolucja w mojej kosmetyczce: zmienił się sposób, w jaki pielęgnuję moją cerę (zaczęłam oczyszczać skórę dwuetapowo, ograniczyłam użycie peelingu do twarzy - mojej naczynkowej cerze wystarczy
jak użyję go 2-3 razy w miesiącu) i rodzaj używanych kosmetyków.
Typowo drogeryjne kremy, toniki czy mleczka zastąpiłam kosmetykami naturalnymi, które zawierają mniej substancji drażniących: barwników, zagęstników czy konserwantów.
Dzisiaj chciałabym podsumować ostatnie miesiące mojej pielęgnacyjnej rutyny i pokazać Wam kilka produktów, które pokochała moja skórą, które mogę polecić i do których z pewnością wrócę w przyszłości ;-)
Zapraszam na przegląd moich pielęgnacyjnych perełek kosmetycznych 2017 ;-)
- Evree peeling do ust pomarańczowy - niedrogi, intensywnie pachnący peeling, który delikatnie złuszcza skórę ust i poprawia jej nawilżenie. Po jego użyciu usta są gładkie, miękkie i znacznie lepiej aplikuje się na nich pomadki.
- Annabelle Minerals - na zdjęciu znajduje się primer glinkowy, który wygładza cerę i przygotowuje ją do makijażu mineralnego, ale mogę również śmiało polecić cudowny Get Set zawierający miniaturki AM ;-)
- Vianek łagodząca maseczka do twarzy do cery podrażnionej - nie jestem zbyt wielką fanką glinek, ale po użyciu tej maseczki moje nastawienie do nich całkowicie się zmieniło.
Maseczka świetnie odżywia skórę, rozjaśnia jej koloryt i łagodzi podrażnienia. Bardzo łatwo się zmywa i jest wygodna w użyciu.
- Miya myWONDERBALM I'm Coco Nuts - krem o cudownym zapachu kokosa i dość treściwej, lecz szybko wchłaniającej się konsystencji.
Nawilża i wygładza skórę, dodaje jej elastyczności, a dzięki zapachowi poprawia nastrój.
- Uriage woda termalna - pisałam o niej na blogu jakiś czas temu i muszę przyznać, że moja opinia na jej temat nie zmieniła się, jest to fantastyczny preparat, który nawilża skórę, koi podrażnienia i dodaje cerze blasku.
Myślałam, że będzie to produkt sezonowy, do używania latem, ale dobrze sprawdza się również w okresie jesienno-zimowym.
- Make Me Bio Garden Roses - pachnący różami krem, który nie tylko nawilża i odżywia skórę, ale fajnie "uspokaja" naczynka, rozjaśnia cerę i łagodzi podrażnienia.
Zostawia na twarzy leciutką, ale nie klejącą warstwę i jest fajnym podkładem pod minerały.
Dużym plusem jest szklane opakowanie, które na pewno wykorzystam w przyszłości.
- Neauty Minerals - na zdjęciu zamieściłam mineralny podkład kryjący, który ładnie wyrównuje koloryt skóry
i maskuje drobne niedoskonałości, ale polecam również podkłady matujące czy korektory.
- Vianek łagodząca emulsja myjąca do twarzy - bardzo delikatnie usuwa zabrudzenia i resztki makijażu,
nie podrażniając twarzy i nie powodując jej wysuszenia.
Niezwykle wydajna, używałam jej 2 razy dziennie i wystarczyła mi na ponad 2 miesiące.
Miałyście okazję do przetestowania któregoś z tych produktów?
A może podzielicie się ze mną swoimi kosmetycznymi odkryciami?
0 komentarze