dorotanaturalnie.blogspot.com: listopada 2017

Lubicie wszelkiego rodzaju zniżki i rabaty, które pozwalają zaoszczędzić parę złotych?

Jestem pewna, że tak ;-) I nic dziwnego, każdy z nas lubi skorzystać z fajnej okazji, a zaoszczędzone pieniądze odłożyć do skarbonki, albo... wydać na kolejne zakupy ;-)

Dzisiaj mam więc dla Was kilka rad, dzięki którym za zakupy zapłacicie mniej ;-)

1. Przede wszystkim dodajemy do obserwowanych na FB i IG nasze ulubione sklepy i producentów.
To w mediach społecznościowych firmy informują nas o promocjach, wyprzedażach czy dniach darmowej wysyłki:

2. Zapisujemy się do newsletterów, w których sklepy informują nas o ofertach specjalnych:

3. Wyrabiamy karty stałego klienta oraz instalujemy aplikacje, dzięki którym możemy brać udział w specjalnych akcjach promocyjnych czy gromadzić punkty, które następnie wymieniamy na bony zniżkowe lub pełnowartościowe produkty:

4. Korzystamy z kuponów zniżkowych, które kilka razy w roku oferuje każdy większy kobiecy magazyn (przypominam o zniżkach z ostatniego numeru Avanti):

5. Robiąc zakupy w Internecie korzystamy ze stron, dzięki którym zbieramy punkty lub pieniądze za zakupy dokonane u ich partnerów.

Jedną z najpopularniejszych stron jest Payback, który po zgromadzeniu odpowiedniej ilości punktów pozwala na wymianę ich na bony zakupowe czy sprzęt RTV i AGD:

Inna strona, którą mogę polecić to Refunder, która nasze zakupy premiuje gotówką (wypłacamy ją po zebraniu 45 zł).
Zachęcam do rejestracji w Refunderze z mojego linku, gdy założycie tam konto i zrobicie zakupy za min. 50 zł, to oboje dostaniemy po 10 zł premii ;-)

I na koniec bardzo ważna uwaga do zakupów robionych przez Payback i Refunder: aby otrzymać zwrot w Refunderze nie możemy korzystać z żadnych kodów rabatowych (kupujemy w cenach sklepu), Payback w takim przypadku punkty nalicza. Przed zakupami warto sprawdzić, która strona da nam więcej korzyści ;-)

A Wy jakie macie sposoby na zakupy w niższych cenach?

Dużo na moim blogu relacji z zakupów (bo i dużo kupuję), ale sporo też zużywam. Dzisiaj więc post z całkowicie nowej kategorii czyli kosmetyczne denko ;-)

Oto, co "wykończyłam" w październiku:

- Sylveco lekki krem rokitnikowy - u mnie niestety się nie sprawdził.

Moja cera potrzebuje solidnego nawilżenia i natłuszczenia, a ten kremik jest (tak jak obiecuje producent) bardzo leciutki. Szybko się wchłania, nie pozostawia na skórze tłustej warstwy, więc będzie idealny dla mało wymagających skór lub w okresie letnim, gdy skóra nie potrzebuje intensywnego odżywienia.

- Vianek łagodząca emulsja myjąca do twarzy - no po prostu love od pierwszego użycia. Bardzo fajnie oczyszcza cerę, nie podrażniając jej i nie powodując uczucia ściągnięcia.

Po jej użyciu cera jest miękka, gładka i gotowa na aplikację kremu. Podczas ostatnich zakupów w Hebe kupiłam kolejną buteleczkę.

- Facelle płyn do higieny intymnej Aloe Vera - mój numer jeden jeżeli chodzi o higienę intymną.

Płyn jest gęsty (przez co niezwykle wydajny), dobrze myje i odświeża. Nie podrażnia delikatnych okolic intymnych.

Kosztuje naprawdę niewiele (kupuję go w trakcje akcji promocyjnych za ok. 4 zł) i ma dobry skład.

- Vianek łagodzący balsam do ciała - jest poprawny: szybko się wchłania, nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy. Nie daje jakiegoś spektakularnego nawilżenia czy wygładzenia, ot, taki przeciętny balsam do ciała.

- Biolove żel pod prysznic grejpfrut - bardzo podoba mi się jego zapach oraz dość gęsta konsystencja.

Dobrze myje i odświeża skórę nie wysuszając jej.

Plus za skład: nie zawiera SLS-ów, PEG-ów, silikonów, parabenów, barwników, konserwantów.

- Uriage woda termalna - pisałam o niej tutaj i moja opinia nie zmieniła się. Nie wyobrażam sobie bez niej codziennej pielęgnacji, w zapasie mam kolejny pojemnik.

- Provag emulsja do higieny intymnej - całkiem przyjemny produkt, recenzowałam go tutaj.

Emulsja jest bardzo delikatna: nie podrażnia, nie wywołuje uczucia swędzenia, dobrze odświeża okolice intymne.

- Miya intensywnie nawilżający krem z olejkiem kokosowym I'm Coco Nuts - bardzo ładnie pachnie i łatwo się rozprowadza. Zostawia na skórze delikatny film, który na szczęście się nie klei.

Ja używałam go do rąk i w tej roli sprawdził się bardzo dobrze, dłonie były nawilżone i odżywione.

Gdyby nie dodatek konserwantów (Phenoxyethanol i Triethanolamine) uznałabym go za ideał.

- Dermedic szampon kojący do włosów i nadwrażliwej skóry Capilarte - pierwsze użycia to był zachwyt: włosy i skóra głowy były oczyszczone, miękkie i przyjemne w dotyku.

Niestety, po jakimś czasie któryś ze składników szamponu podrażnił mi skórę i zaczęły pojawiać się na niej krostki ;-(

- Rival de Loop kapsułki pielęgnacyjne Anti-Age - bardzo fajny produkt, z dobrym składem i przystępną ceną

(w promocji można je upolować za 5 zł).

Mają oleistą konsystencję i zostawiają na twarzy tłustą warstwę, ale mi to nie przeszkadzało, gdyż stosowałam je na noc. Fajnie nawilżają i odżywiają skórę.

Październikowy JoyBox pozytywnie zaskoczył mnie swoją zawartością i pomimo tego, że nie wszystkie kosmetyki są naturalne, to i tak zdecydowałam się na jego zakup ;-)

Pudełeczko kosztowało 49 zł, w cenę wliczony był koszt przesyłki, a znalazło się w nim 7 pełnowartościowych produktów:

1. Bell HYPOAllergenic BB Mousse Make Up - hypoalergiczny wielozadaniowy fluid w musie. Produkt idealnie się rozprowadza, kryjąc niedoskonałości i długotrwale matując.

Jednolicie pokrywa skórę, wydobywając jej naturalne piękno i promienisty wygląd, bez pozostawiania smug,

2. L'biotica maseczka Biovax Glamour Diamond - niezwykły preparat zawierający

najdroższy wśród klejnotów – diament, w połączeniu z bogactwem odżywczych

i wzmacniających minerałów. Wzmacnia i intensywnie regeneruje, sprawiając, że włosy są nawilżone i pełne energii,

3. Avène Cleanance Żel oczyszczający - żel oczyszczający do twarzy i ciała, który delikatnie usuwa zanieczyszczenia. Woda termalna Avène koi i łagodzi skórę, pozostawiając ją czystą i odświeżoną.

Przeznaczony do do skóry tłustej z niedoskonałościami,

4. Vianek Wzmacniający tonik i płyn micelarny 2w1 - łagodny produkt typu 2w1, łączący zalety

płynu micelarnego i toniku. Delikatnie, ale skutecznie usuwa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia, a niskie pH zapewnia skórze równowagę.

Ekstrakt z kwiatów czarnego bzu, zawierający m.in. rutynę i witaminę C, chroni kruche naczynka włosowate, działa antyoksydacyjnie, a w połączeniu z pozostałymi składnikami lipidowymi (skwalan, olej ze słodkich migdałów) zwiększa poziom nawilżenia w skórze. Dodatek kwasu migdałowego pobudza komórki skóry do szybszej regeneracji, ujednolica koloryt i spłyca drobne zmarszczki,

5. Kneipp Żel pod prysznic Nawilżająca Świeżość - zawiera intensywnie pielęgnujące

substancje z dobroczynnego aloesu (Aloe Vera). Dzięki nawilżającemu działaniu, aloes pomaga skórze zachować naturalną równowagę, a bogate w składniki masło shea chroni skórę przed wysuszeniem oraz daje uczucie aksamitnej gładkości,

6. Buna Żelowa maseczka łagodząca z aloesem - łagodzi podrażnienia, koi skórę i przynosi jej ulgę. Produkt zawiera naturalne ekstrakty roślinne - ekstrakt z aloesu (działanie łagodzące).

Dzięki zawartości babki lancetowatej, kwasu hialuronowego i panthenolu, pozostawia skórę miękką, gładką, elastyczną i odżywioną. Maska wzmacnia naturalną barierę ochronną naskórka,

7. Catrice Glam&Doll False Lashes Mascara - maskara o głęboko czarnej formule, która zwielokrotnia rzęsy

dla uzyskania efektu sztucznych rzęs. Podkręcona silikonowa szczoteczka uchwyci każdą rzęsę i delikatnie ją uniesie, zapewniając jednocześnie rozdzielenie bez sklejania i grudek.

Dla efektu intensywnego podkreślenia rzęs.

A Wy zdecydowałyście się na zakup tego pudełeczka?

Lubicie zjeść sobie od czasu do czasu coś słodkiego lub słonego? Ja kocham wszelkiego rodzaju przekąski, staram się oczywiście wybierać te z dobrym składem.

Co oznacza według mnie dobry skład jedzenia? Brak tłuszczy utwardzonych, oleju palmowego, syropu glukozowo-fruktozowego, sztucznych barwników, konserwantów i całej reszty składników, której nazw nie potrafię nawet wymienić ;-)

W sklepach dostępnych jest mnóstwo produktów, jednak (tak jak i w przypadku kosmetyków) nie wszystkie warto kupić.

W moich (często żmudnych) poszukiwaniach przekąsek z dobrym składem nie kieruje się marką czy wyglądem opakowania, liczy się dla mnie jedynie lista składników.

Oto, co udało mi się znaleźć ;-)

Genuss Plus (Rossmann) - chipsy bananowe, opiekane, słodzone.

W składzie: plastry banana, olej kokosowy, cukier trzcinowy, aromat.

Lestello - wafle ryżowe w czekoladzie dererowej.

W składzie: czekolada deserowa (miazga kakaowa, cukier, masło kakaowe, emulgator: lecytyna sojowa, naturalny aromat wanilii), ryż brązowy.

Ania 1990 - bio fajne ciasteczka orkiszowe.
W składzie: łam waflowy (bio mąka orkiszowa), bio płatki orkiszowe, bio syrop ryżowy, bio płatki jęczmienne, bio płatki owsiane, bio płatki pszenne.

Chrupak - chlebek orkisz + słonecznik.
W składzie: mąka pszenna, mąka orkiszowa pełnoziarnista, sezam, słonecznik, mąka pszenna graham, siemię lniane brązowe, gluten pszenny, siemię lniane złote, mąka kukurydziana, drożdże, sól morska, oliwa z oliwek, suchy zakwas żytni (mąka żytnia, woda, dojrzały kwas), mąka słodowa jęczmienna.

Dobra Kaloria - baton owocowy kokos & orzech.
W składzie: daktyle, chupki zbożowe (mąka kukurydziana, mąka ryżowa), wiórki kokoswe, orzechy nerkowca, orzeszki ziemne.

Day Up - owocowo-kokosowy deser z bananem, jabłkie, maliną, jagodą, kokosem i perłami tapioki.
W składzie: puree owocowe (banan, jabłko, malina, jagoda), śmietanka kokosowa, tapioka, wiórki kokosowe.

Podoba się Wam tego typu zestawienie? Mam przygotować kolejne?

Pages

O mnie

Archiwum postów

Ostatnie posty

Obserwatorzy

Tagi